W Glasgow jest mnóstwo parków i zieleni - to plus tak dużej aglomeracji.
Postanowiłam w wolnych chwilach zwiedzić te parki na rowerze- pieszo juz wiekszość zobaczyłam:)-mam nadzieję,że uda się rowerowo puki lato:) haha
Wczoraj po pracy odwiedziłam jeden z nich po drodze do mojego domu: Festival Park. Nie za duży, ale bardzo przyjemny.
Nawet moja Kona znalazła sobie w parku posłanie:)

Jest czym nacieszyć oczy. Przyroda w czystej postaci:)

Jazda po 5 rano nie wydawała mi się nigdy tak fascynujaca odkąd nie przybyłam do Glasgow:) W jedną stronę do pracy mam jakieś 4 mile jak dobrze mi obliczą mapa google, bo nie posiadam licznika:) więc to tak na oko googla:)
Jeżdzę sobie na rowerze Kona Hahanna- stary model ale na moje potrzeby ok:) -zakupiony na bazarze:)
Myślałam, że Glasgow nie może być ładne ale z punktu widzenia rowerzysty takim się staje:) Zwłaszcza o tak wczesnej porze:)
Budzące się miasto w takich oto kolorach:

Jazda przy TV:)

Chwila oddechu i dalej dorga przez most- bardzo go lubię- to dobre miejsce do robienia zdjęć:)

.. no i pościgać się jest z kim:)

Trudno się wraca, ale chęć jest ogromna:) więc spróbuje:)
Zainspirowana katane:)
Obecnie jeżdzę "pomału" w Szkocji.- Glasgow:) z rowerowego punktu widzenia ładnie:)